Trąba Boża!

 

 

Przyłóż trąbkę do ust! Sęp jest nad domem Pańskim, ponieważ lud złamał moje przymierze i zbuntował się przeciwko mojemu prawu. Izrael woła do mnie: „O Boże nasz, poznajemy Cię!”. Ale Izrael odrzucił to, co dobre; wróg będzie go ścigał. Oni ustanawiali królów bez mojej zgody; wybierają książąt bez mojej zgody. Swoim srebrem i złotem robią sobie bożki na własną zagładę. 

Ozeasza 8,1-4

 

............................................................................................................................................................................................

 

 

 

  

Słowo wstępne do przesłania dla chrześcijan XXI wieku

 
Trąba Boża.

(linki do pobrania tekstu na dole i po stronie)

 

Czasy, w których umilkli prorocy!

 

      Żyjemy w czasach, w których Boży prorocy umilkli. Co się z nimi stało? Być może obecnie w ogóle ich nie ma. Może żyją niepostrzeżenie gdzieś na uboczu w cieniu współczesnego świata. Z powoduoś powodu Bóg wycofał się z własnych pomazańców z areny współczesnej religii tego. Mam wrażenie, że obecnie pozostali sami samozwańcy przypisujący sobie Boże namaszczenie, które jednak jest nędznym obrazem tego, kim byli prawdziwi posłańcy Świętego Jahwe. Obecnie nie widzimy ludzi pokroju Eliasza, Elizeusza, Pawła, Piotra czy np. Szczepana. Ci ludzie reprezentowali sobą nie tylko słowa: "Przychodzę w imieniu Pana Zastępów", ale w ich życiu przejawiały się także moc, czyny, a przede wszystkim charakterowy Chrystus. Autorytet współczesnych posłańców Bożych potwierdza litera Pisma Świętego oraz teologiczna z nim zgodność nauki danego kościoła czy zboru. A człowiek zbawiony, który pojednany jest z Bogiem, to taki, który wspiera zasiada w ławkach danego kościoła i zgadza się z nauczaniem jego przewodników. Przy czym mam wrażenie, że ogólnie panuje niepisana zasada, z którą zgodne są wszystkie chrześcijańskie kościoły i denominacje: "Człowiek niewierzący do taki, który nie należy do żadnego zboru czy kościoła". Ja chyba wszystkim się, ze jest ok! Ale niestety! W tym powszechnym stanie rzeczy bardzo bardzony jest brak pieczęci aprobaty samego Boga. Są tylko odpowiedzi i przekonania ludzi. który komunikacji zasiada w ławkach danego kościoła i zgadza się z nauczaniem jego przewodników. Przy czym mam wrażenie, że ogólnie panuje niepisana zasada, z którą zgodne są wszystkie chrześcijańskie kościoły i denominacje: "Człowiek niewierzący do taki, który nie należy do żadnego zboru czy kościoła". Ja chyba wszystkim się, ze jest ok! Ale niestety! W tym powszechnym stanie rzeczy bardzo bardzony jest brak pieczęci aprobaty samego Boga. Są tylko odpowiedzi i przekonania ludzi. który komunikacji zasiada w ławkach danego kościoła i zgadza się z nauczaniem jego przewodników. Przy czym mam wrażenie, że ogólnie panuje niepisana zasada, z którą zgodne są wszystkie chrześcijańskie kościoły i denominacje: "Człowiek niewierzący do taki, który nie należy do żadnego zboru czy kościoła". Ja chyba wszystkim się, ze jest ok! Ale niestety! W tym powszechnym stanie rzeczy bardzo bardzony jest brak pieczęci aprobaty samego Boga. Są tylko odpowiedzi i przekonania ludzi. W tym powszechnym stanie rzeczy bardzo bardzony jest brak pieczęci aprobaty samego Boga. Są tylko odpowiedzi i przekonania ludzi. W tym powszechnym stanie rzeczy bardzo bardzony jest brak pieczęci aprobaty samego Boga. Są tylko odpowiedzi i przekonania ludzi.
    
        W całej tej sytuacji jeszcze i to, że ze sceny współczesnych chrześcijańskich ruchów religijnych odchodzą tacy ludzie jak Bert Clendennen czy też Dawid Wilkerson, którzy mają dobre duchowe rozeznanie odnośnie stanu współczesnego chrześcijaństwa i mają coś do powiedzenia dla naszego pokolenia. W ich miejsce przychodzą coraz częściej częściej, którzy głoszą coraz to dziwniejsze rzeczy nazywając je chrześcijaństwem. Gdy przyjrzymy się temu wszystkiemu chłodnym okiem, pozbawionym uprzedzeń oraz sympatii, jednoznacznie stwierdzimy, że to wszystko żadną miarą nie przypomina Dziejów Apostolskich, które opisuje Nowy Testament.

 

       Czy zatem w jakiś sposób, bez subiektywnych teologicznych rozważań litery Pisma Świętego, można zaplanować, jak na współczesny kościół patrzy sam Bóg, bo przecież to chyba to zdanie jest najważniejsze? Możemy to zrobić drogą pośrednią, opierając się na świadectwach ludzi, do których przyszedł sam Bóg pokazując im ich stan duchowy. W tym świetle możemy ujrzeć stan duchowy nas samych oraz naszych przywódców duchowych. Cały czas jest to i takia naszego otwarcia na dane świadectwo lub nasze uprzedzenia, a także naszej obojętności i samozadowolenia. Jednak ta rzecz nie leży już w żadnym momencie człowieka, czy to świadczącego o mocy Bożej, czy to słuchającego o tym, jak tylko sam sam Chrystus, który włada i panuje niepodzielnie, ma klucze do serc ludzkich. Gdy na je otworzy, nikt ich nie zamknie,

 

      Pamiętając o tym, pragnę odnieść się do jednego z świadectw, które jest zawarte w książce "Przebudzenie rozpoczyna się ode mnie". Wiele ludzitało tę pasjonującą książkę. Czytelnicy ci byli bardzo zafascynowani tym wspaniałym świadectwem. Ale nikogo nie znam z tych ludzi, którzy by poważnie odnieśli to do swojego życia. Znam tylko jedną osobę, która poważnie potraktowała świadectwo Erlo Stegena. Stało się ono dla tej osoby kamieniem zgorszenia, tak że stanowczo je odrzuciła.

 

      Główną postacią książki „Przebudzenie rozpoczyna się ode mnie” jest Erlo Stegen. Człowiek ten od dziecka przeżywał wiele Bożych dotknięć. Jak sam twierdzi, nawróć się stając się po Bożym. Wkrótce odczuł powołanie Boże do głoszenia Ewangelii. Przyjął je od i przez 12 lat z zawzięciem zwiastował Słowo Boże w Afryce. Na jego zgromadzenia przychodziło mnóstwo ludzi; całe rzesze przyjmowały Chrystusa. Wielu zwiastujących Ewangelię zazdrościło Stegenowi takich efektów pracy na niwie Pańskiej. Jednak Erlo było bardziej niż bardziej zniechęcony swoje prace. Nie cieszyły go statystyki zbawianych podczas jego ewangelizacji. I oto do tego człowieka, który z perspektyw współczesnego chrześcijaństwa odnosił wielkie sukcesy w pracy misyjnej, przyszedł sam Bóg i pokazał mu, dlaczego jego jest serce bardzo zniechęcone. Oddajmy zatem na chwilę głos samemu Stegenowi. Oto kilka jego osobistych świadectw, jak postrzegał go w tym samemu Bóg.

 

<< Wstrząśnięty stałem i płakałem, kiedy nagle niezauważalnie przed moimi oczami stanął obraz, który i dziś jeszcze mógłbym namalować wam, gdy był malarzem. Widziałem ogromną świątynię pogańską z mnóstwem bóstw i bałwanów. W tej kieszeni zobaczył pewnego człowieka, który przechodził od jednego bałwana do drugiego, klękał przed nimi i pochyliwszy, a także do samej ziemi, kłaniał się i modlił do nich. Kiedy odwrócę twarz w moją stronę, z przerażeniem odkryłem, że tym człowiekiem ja. Tak Pan pokazał mi, jak On widzi mnie i kim jestem w Jego oczach >>.
Zatem po po pierwsze: Erlo było mieszkańcem pogańskiej wody, w której codziennie kłaniał się jej bóstwom (?).

 

<< Teraz, kiedy poznałem, że sprzeciwiał mi się sam Bóg, pysznemu i wyniosłemu, w końcu otworzyły mi się oczy iw jednym momencie zrozumiałem, dlaczego przez minione 12 lat wszystko w moim życiu wyglądało tak, jak wyglądało; dlaczego ludzie nie upamiętywali się, dlaczego gleba ludzkich serc pozostawała twarda i niepodatna, dlaczego moje zwiastowanie przynosiło tak mało owocu. Jak mogłem poznać coś innego, jeżeli ze mną było nie było Boga? >>
Po wtóre się się, że z Erlem nie było samego Boga (?). Wręcz przeciwnie. Największym przeciwnikiem tego misjonarza nie był diabeł, którego na zawsze obwiniał za swoje niepowodzenia, ale sam Bóg!

 

<< Tak, nie byłem martwy dla świata. Świat żył we mnie i miał duży wpływ na mnie. Zasiadał na tronie mojego serca, kierując mną. Byłem bardziej martwy dla żywego Boga niż dla świata >>.
Całą istotę Erla i jego działanie przenikał świat. Stegen był martwy dla Boga (?).

 

<< Nie, Panie, tego nie mogę! Jeśli muszę tak żyć, to po prostu nie będę mógł istnieć. Przecież wtedy stracę swoje własne życie!
- To jest właśnie to, czego Ja chcę! - odpowiedział Pan. - Czy nie wiesz, że ten, kto zachowa życie swoje, straci je, a kto straci je ze względu na Moje imię, otrzyma życie wieczne? Erlo, idź w śmierć!
- O Panie! Czy jest cokolwiek, co dalej tak ciężkie, jak umieranie? Umrzeć! Wszystko zostawić! Wszystkiego się wyrzec! Wyrzec się samego siebie! Być gotowym wejść na śmierć! >>.
Z Bożej perspektywy Erlo Stegen musiał być gotowy wejść na śmierć, musiał być gotowy umrzeć - stracić swoje własne życie.

 

      Podsumujmy zatem to wszystko jeszcze raz. Erlo potrzebował wiele łaski od Pana, oczarowanie, że wach Boga jest pogańskim bałwochwalcą, z którym nie ma Świętego Boga, człowiekiem na wskroś przenikniętym przez świat, a martwym dla Jahwe; człowiekiem, który musi realnie wejść w śmierć. W tym miejscu rodzi się w sposób oczywisty pytanie: Czy te prawdy dotyczyły jedynie Stegena, czy może też jego garstki zborowników? A jak to się ma do współczesnego pokolenia XXI wieku? Oto co twierdzi Stegen: 

 

<< Jeżeli nie ma przebudzenia, to nie możemy winić o to nikogo innego, tylko same chrześcijan. Jeżeli Bóg nie działa tam, gdzie się lokalne, to kto jest tego winien? Nie świat, nie cudzołożnicy, nie homoseksualiści, ale pobożni, którzy nazywają się domem Bożym. Dlatego od nich powinien rozpocząć się sąd Boży, czy oni tego chcą lub nie. I to jest prawda! Czy to będzie kochać dla nas, czy gorzkie, lecz trzeba na przełknąć >>.
Co zatem mamy zrobić ze świadectwem tego człowieka ?!

 

      Jednak wiemy, co zrobił Stegen! On przyjął Boga z pełną czaszą goryczy, a teraz Chrystus wspaniale zaczął objawiać się w jegobie, tak jak za czasów apostolskich. Oby także i dzisiaj Pan Jezus Chrystus przyszedł do współczesnego pokolenia z tą czaszą gorzkiego piołunu i oby odbudował zniszczoną Świątynię Ciała swojego. Amen.

 (bachor John)

.........................................................................................................................................................................................

 

 

 

 

 

TRĄBA BOŻA!


 

 

Tak mówi Pan:

Przyłóż trąbę do swoich ust jak stróż w domu Pana!

Złamali bo moje przymierze i sprzeniewierzyli się mojemu

zakonowi! Krzyczą do mnie: Znamy cię, Boże! Izrael odrzucił to,

co dobre, niechże idź ściga nieprzyjaciel! Powołują królów, lecz

beze mnie, ustanawiają książąt, lecz bez mojej wiedzy. Ze swojego

srebra i złota uczynili sobie bałwany na własną zgubę.

(Oz.8,1-4)

 

 

                                                

                                  TOM_I  (PDF_1,7 MB)                                  TOM_II (PDF_2,1 MB)

 

.........................................................................................................................................................................................

                                              

 

SŁOWO_OSTRZEŻENIA

 

                                                             dla czytelników TRĄBY BOŻEJ


                                           DROGA DOSKONALSZA

                                                                             (do ostrzeżenia)

........................................................................................................................................................................................

  

Od autora strony… 

 

Trąba Boża jest zbiór tekstów powstałych na poszukiwanie wygłoszonych kazań. Wszystkie rozważania są ze sobą połączone tematycznie. Wzajemnie zazębiają się i uzupełniają pokrycie w całości spójny tekst, który stanowi ważne przesłanie do współczesnego Kościoła. Poselstwo to skierowane jest skierowane do ludzi, którzy wybierają się za świadomych chrześcijan. Jest ono skierowane do wszystkich wierzących z różnych denominacji, Kościołów, zborów oraz wszelkich chrześcijańskich misji i niezależnych organizacji. Dlatego w tekstach zamieszczonych na tej stronie dokonałem niewielkich poprawek, które jednak nie zmieniają sensu tekstów w wersji pierwotnej Trąby Bożej .

 

Słowo to powstało w odpowiedzi o osobiste duchowe przeżycia, a zostało spisane z wewnętrznej potrzeby serca. Niektóre jego teksty teksty w sobie elementy proroctw. Jestem przekonany, że nadszedł właściwy czas, aby przejść do przesłania przejścia całemu Kościołowi. Moim życzeniem jest, aby Trąba Boża pobudziła wszystkich wierzących do gorliwego szukania, Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

 

Proszę o wyrozumiałość co do treści reklam pojawiających się na górze i na dole strony. Ich zawartość jest ode mnie nie zależna. Dla ułatwienia obsługi ewentualnych niestandardowych umieściłem na stronie swój pseudonim.

 Bachor John

 

Kontakt: laodycea21wieku@gmail.com